W meczu pierwszej kolejki grupy 2 poznańskiej B-klasy Antares Zalasewo zremisował na wyjeździe z Rożnovią Rożnowo 1:1 (0:0). Jedyną bramkę dla drużyny z Zalasewa zdobył Artur Latanowicz.
W upalne niedzielne popołudnie Antares wybrał się do Rożnowa, aby po raz pierwszy w historii zmierzyć się z miejscową Rożnovią. Początek meczu był dość niemrawy, oba zespoły raczej nie kwapiły się do ataków, wyczekując na błąd rywali. Stroną przeważającą byli gospodarze, a Antares nie mógł złapać swojego rytmu. Zalasewianie mieli problem z wymianą kilku podań na połowie Rożnovii, więc często obserwowaliśmy próby długich prostopadłych zagrań. Aktywny był Jarosław Furmaga i Wiktor Sadłek, przyjąć grę na siebie próbował również Piotrek Bączyk, ale nie przynosiło to wymiernych efektów. W pierwszej połowie dwa groźne strzały oddał Furmaga i w zasadzie to wszystko, na co stać było Antares.
Rożnovia próbowała wykorzystać niefrasobliwość defensorów z Zalasewa, ale miejscowi nie mieli tego dnia najlepiej nastawionych celowników. Najlepszą okazję do zdobycia bramki zawodnicy z Rożnowa mieli po stracie piłki przez Artura Latanowicza. Pewnie w bramce spisywał się jednak Marcin Sobczak, który po kilku latach przerwy ponownie zagrał w Antaresie. Pierwsza połowa nie była najlepszym widowiskiem.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, a mecz nadal toczył się w wolnym tempie. Tuż przed zejściem z boiska groźnie uderzał Michał Talarowski. W 61 minucie Rożnovia wyszła na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego niepilnowany zawodnik gospodarzy huknął nie do obrony z woleja. Piłka obiła się jeszcze o poprzeczkę i wpadła do bramki. Sobczak był bez szans. Dosłownie chwilę później Antares doprowadził do wyrównania. Rzut wolny z około 40 metrów wykonywał Lutomski, a piłka po strzale Latanowicza trafiła w poprzeczkę. Dobitka „Łysego” – również po uderzeniu głową – okazała się już jednak skuteczna. Od tego momentu zespół z Zalasewa ruszył do odważniejszych ataków. Najlepszą okazję do zdobycia bramki miał Lutomski, który w 75 minucie po podaniu Biernaczyka uderzył nożycami, ale nie trafił w bramkę. W dogodnych sytuacjach znajdowali się jeszcze wprowadzony po przerwie Adam Jerzyński i Biernaczyk. Rożnovia również miała swoje okazje, najlepszą po dokładnym dośrodkowaniu z lewej strony i strzale głową – Sobczak ponownie był jednak na posterunku. W samej końcówce kolejny rzut wolny wykonywał Lutomski, a nieporozumienie między Bączykiem i Latanowiczem odebrało szansę na zdobycie zwycięskiego gola.
Mimo kiepskiej gry Antares po raz kolejny nie przegrał na inaugurację, wywożąc cenny remis z Rożnowa. Podział punktów nie krzywdzi żadnej ze stron. A w drugiej kolejce Antares podejmie u siebie Rokitę Rokietnica. Początek meczu w sobotę 3 września o godz. 16:00. Po ponad rocznej przerwie Antares znowu zagra w Zalasewie.