Emocje już opadły, po sobotnim sukcesie Zalasewo jeszcze długo nie mogło zasnąć, tymczasem pora przybliżyć to, co wydarzyło się na boisku w Kicinie. O godzinie 13:00 Antares mierzył się z ekipą LKS Kicin, przyjezdnych interesowały tylko trzy punkty w walce o główny cel - mistrzostwo, ale już zaledwie jeden punkt gwarantował upragniony awans do A-klasy.
Boisko było katastrofalne, spalona ziemia, a w innym miejscu totalna łąka z trawą po kostki - w takich warunkach przyszło Antaresowi walczyć o ligowe punkty, co niestety zostało okupione licznymi urazami - mniej lub bardziej poważnymi. Od początku odważniej zaatakowali gospodarze, wysoko pressując zalasewian, którzy wydali się być zdezorientowani obrotem spraw. Zorganizowana zazwyczaj defensywa miała sporo problemów z ogarnięciem płatającej figla futbolówki, jednak gospodarze finalnie stworzyli sobie tylko dwie klarowne okazje, obie w drugiej części gry, ale żaden strzał nie okazał się celny, a wszelkie górne piłki z łatwością zgarniał bardzo pewny Smykowski, który ponownie zagrał "na zero z tyłu". Największe pochwały należą się jednak Wojciechowi Kasperkowi, który był w sobotę bezbłędny i wygrał właściwie każdy pojedynek w defensywie, jaki miał do stoczenia. Przechodząc do samej gry - Antares około 20 minuty przejął kontrolę na boisku i zdominował rywali, tworząc coraz groźniejsze sytuacje. „Patelnię” miał Klimczak, ale za słabo uderzył i piłka wpadła wprost w koszyczek bramkarza rywali. Potem sytuację miał Zadencki, ale także fatalnie przestrzelił. Wreszcie kapitalną prostopadłą piłkę posłał Lutomski, bramkarz minimalnie uprzedził Klimczaka, ale wybijał piłkę w taki sposób, że trafił nią w skrzydłowego bordowych - 0:1! Chwilę później Antares cieszył się z podwyższenia prowadzenia, tym razem fantastyczną akcję prawym skrzydłem przeprowadził Nazarevich, idealnie obsłużył Klimczaka, a "Fran" podwyższył prowadzenie. Po przerwie tempo meczu siadło, ale również udało się zdobyć dwa gole - w 53 minucie po asyście Lutomskiego swojego gola strzelił Nazarevich zabijając praktycznie mecz, a w samej końcówce fantastyczną piłkę rzucił Adamski, do futbolówki dopadł Kramer, minął bramkarza i wystawił do pustaka Troszczyńskiemu, który nie mógł pomylić się w takiej sytuacji i postawił stempel na awansie Antaresu do Serie A!
Fantastyczne zwycięstwo na trudnym terenie stanowiło przesłankę do świętowania, zawodnicy wraz z zaprzyjaźnionymi fanami spotkali się, aby spędzić razem czas i cieszyć się z awansu, będąc jednocześnie skoncentrowanym na kolejnym bardzo ważnym spotkaniu z Lipą, kiedy dotarła sensacyjna wiadomość z Łopuchowa - walczący o awans miejscowi ograli Meblorza - Zalasewo mistrzem!
Śpiewy i zabawa trwały do późnych godzin nocnych, największy sukces w historii klubu - awans i mistrzostwo stały się faktem! Na podsumowania jeszcze przyjdzie czas, ale już teraz gratulacje dla wszystkich piłkarzy i sztabu trenerskiego za ten olbrzymi sukces, który był efektem ciężkiej pracy na treningach przez cały sezon.
Podziękowania w pierwszej kolejności ślemy naszym kibicom, którzy jeździli za nami przez cały sezon, w tym przede wszystkim naszej najwierniejszej fance - legendarnej Pani Joli. Dziękujemy sołtysowi Zalasewa, Panu Adrianowi Senykowi - za wsparcie i pomoc w organizacji imprezy zakończeniowej, władzom Gminy Swarzędz i Patronom za finansowe wsparcie oraz wszystkim, którzy przyczynili się do tej historycznej chwili. Chcielibyśmy w tym miejscu również wyrazić wdzięczność za wszystkie ciepłe słowa, które usłyszeliśmy w trakcie sezonu i za wszelkie gratulacje, które do nas spłynęły i nadal spływają.
Za tydzień, w fantastycznych nastrojach udamy się do Lipy, na ostatni mecz sezonu, na który już teraz zapraszamy - pożegnanie Antaresu w B-klasie, Serie A wita!